11 aktualna temperatura 7 °C
ciśnienie 1018 hPa pm2.5 7 μg/m3
Wspaniałe powietrze! wilgotność 45% pm10 8 μg/m3

Inne Święto Saskiej Kępy

Jeśli chodzi o organizację, to przede wszystkim "Święto" dobrze byłoby "zdecentralizować" i uczynić imprezą bardziej kameralną. Można doprowadzić do tego, że ludzie i organizacje sami przygotują mnóstwo wydarzeń na terenie całej Saskiej Kępy. Potrzeba jedynie dobrej koordynacji, wsparcia organizacyjnego (a czasem też finansowego, choć to nie jego brak jest głównym problemem) oraz dobrej promocji, tak aby ludzie zainteresowani rzeczywiście na to "Święto" przyszli. Zachęcam także do rezygnacji z docierania do widza masowego - jak wspomniałem oferta miejska jest już na tyle bogata, że naprawdę można pozwolić sobie na stworzenie czegoś oryginalnego i skierowanego do osób poszukujących przedsięwzięć bardziej ambitnych. Osobiście widzę "Święto" jako szereg wydarzeń odbywających się w różnych miejscach, organizowanych głównie przez mieszkańców i lokalne organizacje, przy wsparciu organizacyjnym (głównie koordynacja i przekaz do mediów) oraz finansowym ze strony dzielnicy (np. w formie konkursu grantowego).

Nie musimy odkrywać Ameryki - wystarczy wykorzystać lub po prostu zsynchronizować, to co już się dzieje. Poniżej garść pomysłów, z których można czerpać:


  • Przede wszystkim warto ustalić motywy przewodnie na kilka lat do przodu, tak by oprócz elementów stałych pojawiały się także elementy nowe. Prosta rzecz, np. w 2014 "Święto" poświęcone architekturze, 2015 - rzeźbom i rzeźbiarzom, 2016 - muzykom, 2017 - wątkom międzynarodowym, 2018 - aktorom, 2019 - naukowcom, etc.

  • Święto mogłoby trwać nie od godz. 14.00, ale cały dzień oraz wieczór.

  • Elementem Święta Saskiej Kępy mogłoby być "zwiedzanie mieszkań", takie jak organizowane od 2012 roku przez warszawski oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Może po prostu wystarczy skoordynować terminy?

  • Do organizacji wydarzeń warto włączyć wszystkie lokalne organizacje pozarządowe, a także organizacje mające tu swoje siedziby. Może zamiast jarmarku na Francuskiej warto zorganizować skromne stoiska NGO’sów? To przecież rewelacyjna okazja do zaprezentowania się mieszkańcom Saskiej Kępy, porozmawiania o swoim dorobku i planach, a także poszukiwania nowych członków i wolontariuszy.

  • Jedno ze stoisk można by poświęcić na książki poświęcone Saskiej Kępie i jej mieszkańcom. Zebranie ich w jednym miejscu to jeden ze sposobów pokazania z jakim bogactwem mamy do czynienia.

  • Współpracę warto nawiązać także z obecnymi na Saskiej Kępie związkami wyznaniowymi. Myślę, że wielu mieszkańców byłoby zaskoczonych informacją, że najstarszą świątynią na Saskiej Kępie jest cerkiew prawosławna i że to właśnie u nas działa Prawosławne Seminarium Duchowne, do którego przyjeżdżają ludzie z całej Polski.

  • Wydarzenie byłoby też szansą do zaprezentowania się dla lokalnych galerii i instytucji kultury, np. Doświadczalnej Pracowni Litografii, która - choć jest filią CPK i mieści się w środku Saskiej Kępy - jest dla wielu miejscem bardzo tajemniczym.

  • Ciekawe efekty mogłaby także przynieść sensowna współpraca z obecnymi na Saskiej Kępie przedstawicielstwami dyplomatycznymi. Poza tańcami kolumbijskimi warto byłoby także móc spotkać się np. z muzyką indonezyjską, sztuką irańską czy też kuchnią portugalską. Tylko formuła wymagałaby ustalenia - może np. po 2-3 ambasady rocznie, a może wszystkie zainteresowane ale raz na 4 lata?

  • Zależnie od motywu przewodniego można też korzystać z całej gamy innych możliwości - gier miejskich, spacerów z przewodnikami (także po Parku Paderewskiego), wykładów tematycznych, wystaw planszowych oraz wystaw w galeriach i Klubie Kultury, czytania książek o Saskiej Kępie np. przez aktorów. Ciekawym uzupełnieniem mogłyby być debaty i dyskusje panelowe z udziałem np. historyków, historyków sztuki, samorządowców, architektów, urbanistów, etc.

  • Wszystko to należałoby uzupełnić elementami rekreacyjnymi i rozrywkowymi - np. rejsami po Wiśle, wieczornymi kameralnymi koncertami w kawiarniach. Aż prosi się, by wykorzystać również dach Klubu Kultury. Dobrym miejscem na koncerty byłaby również muszla w pobliskim Parku Paderewskiego.

  • Dla całego wydarzenia należałoby pozyskać patronów. Ale nie tylko "standardowych", którzy "patronują" chyba wszystkim miejskich imprezom, lecz także mediów lokalnych, uczelni artystycznych, organizacji twórców, etc.

  • Fantastycznym elementem mogłyby być spotkania z mieszkańcami, którzy pamiętają Saską Kępę z innych czasów. Jestem przekonany, że np. spotkania w Klubie Kultury z takimi postaciami jak Pani Wiktoria Czechowska-Antoniewska, czy tez Panowie Jan Kossakowski i Tadeusz Burchacki cieszyłyby się wielkim powodzeniem. Zresztą ich wypowiedzi należałoby nagrywać! Myślę też, że chętnie wspomnieniami dzieliliby się przedstawiciele osiadłych od dawien dawna na Saskiej Kępie rodów, takich jak Wolframowie czy Szenkowie. Czy organizatorzy "Święta" w ogóle kiedykolwiek się do nich zwracali?

  • Dobrze byłoby ustalić stały termin - np. ostatnia niedziela maja.

  • Warto zastanowić się także co w tym dniu moglibyśmy zrobić dla naszego otoczenia. M.in. dzięki zbiórce publicznej udało się odnowić płaskorzeźbę "Plon". Ale na Saskiej Kępie nadal jest dużo miejsc i obiektów zaniedbanych, rozpadających się, ginących, a z pewnością wartych troski. Moglibyśmy ich wspólnie poszukać a następnie działać na rzecz przywrócenia im dawnej świetności.

  • Taki dzień mógłby być także okazją do wzmocnienia naszych "kompetencji obywatelskich". Można by np. organizować szkolenia dotyczące funkcjonowania samorządu, konkursom grantowym, możliwościom jakie stwarzają organizacje pozarządowe, etc. Tak, abyśmy jako obywatele mogli działać sprawniej i skuteczniej.

  • Maraton pisania listów do władz - co roku moglibyśmy wybierać kilka tematów, którymi chcemy zainteresować władze dzielnicy, miasta, województwa. Spotykalibyśmy się w jednym z miejsc, gdzie pisalibyśmy listy. Byłby to znakomity sposób na zwrócenie uwagi na dany problem - mógłby to być np. apel o poprawę nawierzchni danej ulicy, pomysł na budowę fontanny, wezwanie do przeciwstawienia się zalewowi reklam w przestrzeni publicznej, apel o budową połączenia ronda Żaba z rondem Wiatraczna, etc. Co roku Amnesty International prowadzi taką akcje w obronie "praw człowieka". Dlaczego nie mielibyśmy robić podobnie w ważnych dla nas sprawach lokalnych?

  • W proponowanym wyżej układzie całkowicie zbędne okazałyby się np. wielkie sceny na Francuskiej, barierki, "strefy VIP". Być może okazałoby się również, że nie ma sensu wprowadzanie żadnych ograniczeń w ruchu. Albo tylko takie, jak w czasie imprez na Stadionie Narodowym, czyli wjazd samochodami wyłącznie dla mieszkańców.

  • Zdefiniowania wymagałaby w tym wszystkim rola CPK, Samorządu Mieszkańców, Rady Dzielnicy, etc. Wydaje się, że optymalne byłoby powołanie specjalnego koordynatora całego przedsięwzięcia, który działałby we współpracy z "radą programową". Owa rada musiałaby jednak posiadać ściśle określone kompetencje, a w jej skład powinny wchodzić wyłącznie osoby cieszące się autorytetem oraz osoby o uznanym dorobku na rzecz Saskiej Kępy. Rolą rady mogłoby być np. ocenianie wniosków w konkursie grantowym, który służyłby wsparciu inicjatyw wymagających niewielkich nakładów finansowych, co oznacza także, że w pracach rady nie mogłyby uczestniczyć osoby składające swoje wnioski (a także rodziny takich osób).


Takie "Święto" na pewno byłoby tańsze i mniej hałaśliwe. Zapewne nie byłby to "sukces frekwencyjny" na miarę kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Ale za to Saska Kępa miałaby swoje własne "Święto", a położenie akcentów na odpowiednie elementy sprawiłoby, że poprawiłaby się wiedza ludzi o swoim miejscu zamieszkania, pojawiłyby się impulsy do działań na rzecz lokalnej społeczności, a także byłaby to okazja do tego byśmy nauczyli się ze sobą lepiej współpracować. Poza tym byłoby to naprawdę interesujące, prawdopodobnie także dla wielu osób, które na dotychczasowych "Świętach" po prostu dobrze się bawiły, ale nie miały przy tym okazji poznać Saskiej Kępy od ciekawszej strony. Bo naprawdę zasługuje ona na więcej niż jarmark z watą cukrową i koncerty gwiazd muzyki pop.



Tadeusz Rudzki


Artykuł został też opublikowany w Gazecie "Saska Kępa".