Cały sezon grzewczy Warszawiacy zmagali się ze smogiem, teraz alarmują o masowych wycinkach drzew w całym mieście. Rozdawanie sadzonek i nowe nasadzenia są pożyteczne, ale przyniosą efekt dopiero za dziesiątki lat. Dlatego mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce i przypominają urzędnikom, że przecież jest skuteczne narzędzie do ochrony zieleni. Tym narzędziem jest tzw. plan miejscowy.
Aż czternaście różnych organizacji podpisało się pod apelem o uchwalenie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) dla obszaru „ogrodów działkowych w rejonie ulicy Kinowej”. Obszar wyznaczony przez al. Waszyngtona, ul. Kinową, al. Stanów Zjednoczonych i Kanał Wystawowy jest jednym z największych terenów zielonych położonych w tej części miasta. Według mieszkańców Grochowa, Kamionka i Saskiej Kępy przed zabudową (i związaną z tym wycinką) uchronić go może wyłącznie szybkie uchwalenie planu dla całego tego obszaru. Szanse są tym większe, że Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, z którym musi być zgodny każdy nowo uchwalany plan, nie dopuszcza w tym miejscu zabudowy i przewiduje zachowanie wyłącznie zieleni. Studium nie ma jednak charakteru prawa miejscowego, nie jest zatem wiążące dla inwestorów i stąd nacisk lokalnej społeczności, która nie może doczekać się uchwalenia planu.
Plan, który nie może doczekać się uchwalenia
Przypomnijmy, że w listopadzie 2015 Rada Warszawy przyjęła uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia planu, a na początku 2016 roku do planu złożono imponującą liczbę 663 wniosków. Niestety od tamtej pory – z nieznanych opinii publicznej względów – plan niejako „utknął” w miejskim Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego. Sprawa dziwi tym bardziej, że wspomniane Studium objęło cały teren jednolitą kategorią (tzw. ZP1), co powinno czynić uchwalenie planu stosunkowo prostym zadaniem. Także Rada Dzielnicy kilkukrotnie wzywała do szybkiego objęcia wspomnianego terenu planem. Dodatkowym argumentem za planem jest fakt, że pozwoliłby on wydawać decyzje odmowne w przypadku wystąpienia roszczeń w trybie tzw. „dekretu Bieruta”. A – jak powszechnie wiadomo – to właśnie ten teren stanowi przedmiot zainteresowania różnych podmiotów zabiegających o cenne grunty.
Dlaczego nadal nie wyłożono projektu planu?
Nie jest żadną tajemnicą, że od lat trwają zakusy na zabudowę ogrodów działkowych. Takie sugestię pojawiają się nawet w dokumentach zamawianych przez władze miasta. A skuteczność tzw. deweloperów najlepiej widać po południowej stronie Trasy Łazienkowskiej – tam też jeszcze niedawno były działki. – mówią autorzy apelu o uchwalenie planu. – W ostatnich latach tereny zielone znikają w każdej części naszej dzielnicy. Sprzedano nawet fragment Kamionkowskich Błoń Elekcyjnych. Czas wreszcie doprowadzić do uchwalenia planu i raz na zawsze zagwarantować zielony charakter tego obszaru.
Wśród sygnatariuszy złożonego 28 marca wniosku znalazło się siedem organizacji pozarządowych (Stowarzyszenie „Wiatrak”, Miłośnicy Krajobrazu – Stowarzyszenie Właścicieli Lokali, Ogród Warszawa Stowarzyszenie na rzecz Krajobrazu Kulturowego, Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków, Stowarzyszenie ŁADna Kępa, Stowarzyszenie Mieszkańców Osiedla „Międzynarodowa” i Stowarzyszenie Obywatelskie Saska Kępa), cztery ogrody działkowe („Energetyk-Górnik-Nauczyciel”, „Kinowa”, „Kolejarz” i „XXV-lecia”) oraz trzy samorządy mieszkańców (Grochów-Kinowa, Kamionek i Saska Kępa). Wszyscy podkreślają zgodną współpracę działkowców z lokalną społecznością, która ceni atrakcyjność działek zawsze otwartych dla spacerowiczów.
Urząd Miasta ma miesiąc, aby ustosunkować się do wniosku. Autorzy apelu zapowiadają, że będą monitorować wszelkie działania urzędników w tej sprawie. Zważywszy jednak na to jak głośno i często warszawscy samorządowcy krytykują wycinki drzew, to uchwalenie planu powinno nastąpić szybko. Oficjalnie wszyscy są przecież za ochroną zieleni…
Więcej informacji
- E-mail: t.rudzki@wiatrak.waw.pl
- Facebook: https://www.facebook.com/StowarzyszenieWiatrak