Anita Karwowska
(Niedziela 29 Styczeń 2006)
W rozmowach o Saskiej Kępie górę biorą tęsknota i żal za dawną, świetną dzielnicą. Mówi się o jej barwnych początkach lat trzydziestych, wspomina się złote lata 60., kiedy Kępa była tak inna, chyba lepsza, od reszty Warszawy. A zaraz potem dodaje się, że dzisiaj już tego miejsca nie ma. Owszem, wciąż ozdobą dzielnicy są wille Laherta, Bogusławskiego i Korngolda. Niezmiennie warszawiacy spoglądają w stronę Dąbrowickiej 25 - domu Agnieszki Osieckiej. Życie wciąż toczy się tam, na Francuskiej, Walecznych i Katowickiej, jakoś leniwiej i piękniej. A jednak wciąż powtarzają się głosy - to już nie to.
Jest jednak jeszcze inna historia Kępy. Historia rozpisana na głosy, opowieść polifoniczna. Pisana właściwie codziennie, z coraz większą intensywnością i życiem. Pisana anonimowo, a jednak układająca się w spójny, choć pełen paradoksów, portret dzielnicy. Co to takiego?
Odpowiedź trochę zaskakująca: forum Saskiej Kępy w portalu gazety.pl. Założone z pewną nieśmiałością półtora roku temu ( Nasze forum powstało 7 września 2004, czyli ma trochę ponad 3 miesiące. I już ma ponad 700 postów! Nie spodziewałamsię, że będzie aż tak dobrze. To tylko dowodzi tego, co zauważyłam jużwcześniej, że na Kępie mieszkają ludzie, których interesuje własna okolica.Oby tak dalej. - kiki de montparnasse ), dzisiaj ma swoich stałych bywalców i dyskutantów. Lista tematów poruszonych dotychczas na forum liczy sobie pięć stron. Puls dzielnicy jest bardzo mocny - saskokępscy internauci piszą dosłownie o wszystkim. Próby podzielenia tych dyskusji według jakichś konsekwentnych kryteriów są nieco karkołomne. Ale spróbujmy: pytania i porady: gdzie do ortopedy z maleństwem?, gdzie kupić baterię do telefonu Panasonic?, czy korzystał ktoś z Hali Sportowej na Saskiej?, gdzie kupić świeżą rybę? jaki jest telefon do przychodni dziecięcej na Saskiej? .Pytania z serii jak ulepszyć dzielnicę: wandalizm i bezpieczeństwo na Saskiej Kępie, czego brakuje wam na Saskiej Kępie?, całonocny klub na Kępie - marzenie!; no i w końcu wszystko to, co można zamknąć we frazie 'blaski i cienie Kępy': kawa plus ciacho, Kino Sawa, Mickiewicz i Prus, herbaciarnia na Francuskiej, Piekarnia Mistrza Piotra, ołtarzyk na Zwycięzców, autobus 111 oraz wiecznie żywy Tkaczuk.
Duch wspólnoty, duch dzielnicy
Zastanawia poczucie wspólnoty, jakie wytwarza się między uczestnikami saskokępskiego forum. Może jest inaczej? Poczucie wspólnoty przenosi się z dzielnicy na dyskusję lub też potrzeba wspólnoty znajduje swoje ujście w tych rozmowach. Na przykład taki fragment: temat: Spotkania spacerujących mamuś; dyskusja z 6 stycznia 2006 r.:- Nie znam tu nikogo - oprócz sąsiadów - mieszkamy od sierpnia, a większość czasu spędziłam w domu próbując dotrwać do terminu porodu - i udało się a teraz samotnie snuję się codziennie, głównie w okolicach Afrykańskiej, ale czasem lezę na drugą stronę trasy. Naprawdę zaczynam nie lubić spacerowania - nie dość ze zimno, szaro, to nie ma się do kogo odezwać.Podczas spacerów mijam wiele mam z wózkami - może któraś z nich czyta to forum ? Jakoś nie mam śmiałości żadnej tak zaczepić, choć jeśli się nie odważę nie poznam tu nikogo (ostatnio codziennie mijam dziewczynę z granatowo niebieską emmaljungę ;) może w końcu ją zaczepię ?) Jeżeli któraś z was ma dość samotnych spacerków - odzywajcie się :)
PozdrawiamMarta, mama Marcelka
- Ja mam granatowy trzykołowy wózek z kruszynką, długi czarny puchowy płaszcz,fioletową wełnianą czapkę i fioletowe rękawiczki. - Z doświadczenia -- tak się nie spotkacie za łatwo, umówcie się na spacer lepiej a potem już pójdzie.Szkoda że nie mogę się dołączyć ale mój potworek już jest w wieku powózkowym...
- Jeśli można to chętnie dołączę się do spacerów. Na razie jestem z brzuszkiem, ale niedługo. Też mieszkam tu od niedawna, 06.2004 i nie znam tu nikogo. a chętnie poznam bo mam plan wychodzić z wózkiem już od połowy lutego ( termin mam na początek). a poza tym fajnie byłoby żeby mamuśki z Saskiej Kępy siępoznały ;). Nie wiem jak wy, ale ja chodząc tu z brzuchem czuję się jakbym była sama w innym świecie :/ Aha, często grasuję po wale Miedzeszyńskim na odc. Afrykańska w str. mostu siekierkowskiego;
Oczywiście, dzielnice dużych miast, ba, a nawet czasem i osiedla, mają swoje fora internetowe. Poszukiwania mieszkania do wynajęcia, niani do opieki nad dzieckiem albo wynajem garażu to powszednia tematyka tego typu forów. Gdy jednak dyskusje toczą się wokół "joggingu po skaryszaku o zmroku" - fragment rozmowy z 01.02.2005:
- Polecam biegi po zmroku w parku skaryszewskim - będzie motywacja do biegu ;)- Dzięki - ja lubię jogging a nie biegi sprinterskie i jeszcze z przeszkodami ;-)
- Ja biegam głównie w lato, jest milo, tylko raz (niegroźnie) zaczepili mnie jacyśpijacy. Jest bezpiecznie o ile biegasz po alejach. Bron boże nie zbliżaj się do krzaczorów- tam jest mniej przyjemnie... miłego biegania :)
lub inicjatywy stworzenia słownika praskiej strony stolicy (dyskusja z 18.01.2006: Osoliłeś by Pragę czyli gwara prawobrzeżna) wówczas takie internetowe spotkania nabierają innego, bardziej zindywidualizowanego charakteru. Albo na przykład dyskusja z marca 2005 o ołtarzyku przy Zwycięzców, jaki matka wystawiła swojemu synowi - ofierze wypadku drogowego. Wypowiedzi bardzo różne, często przesycone emocją. Uczestnicy kłócą się, dogryzają sobie, niewybrednie momentami polemizują. A jednocześnie układa się ten dialog w pewną ważną dla Saskiej Kępy opowieść. Dzielnica żyje.
Gdzie kupić świeżą rybę, czyli internetowa mądrość zbiorowa
Ważne są także wymiana doświadczeń, porad i refleksji dotyczących życia na Kępie. Bo i jak pozostać obojętnym wobec postawionego na forum pytania: gdzie kupić świeżą rybę? lub jeszcze bardziej desperackiego wołania: gdzie kupić wtyczkę? I odpowiedzi się sypią. Na Brazylijskiej, Zwycięzców, Niekłańskiej.Rola forów jest nie do przecenienia, doprowadziły one do zjawiska określanego przez socjologów jako "śmierć eksperta". Dzięki wymianie doświadczeń i informacji, właśnie na forach, zmniejszyła się rola autorytetów i specjalistów, których zaczyna wypierać "internetowa mądrość zbiorowa". ("Polska rozmowa internetowa"Polityka, 11/2005) W ramach owej mądrości zbiorowej, saskokępianie polecają sobie knajpy, piekarnie, sklepy ze zdrową żywnością i trasy spacerowe. Saska Kępa, dzielnica, która wydawać by się mogła monolityczna i w pełni poznana, na forum gazety.pl ukazana jest w nowym, często jakże zaskakującym świetle. Mimo że mała - nie wiadomo czasem jak coś tam znaleźć, mimo że przyjazna i otwarta - na spacerach można poczuć się samotnym, mimo że elitarna, artystyczna i inteligencka - gości wielu ludzi przypadkowych, którym nazwa Saska Kępa nie mówi w zasadzie nic (oczywiście nic oprócz adresu).
Uczestnicy forum nie boją się więc mówić o tym, co ich uciska. Gorące spory wywołuje temat mieszkańców Sawa Parku. Jak w mało której dyskusji, podczas tej ( z 18.11.2004) ujawniły się od dawna uciszane podziały na "prawowitych, z dziada pradziada" kępian oraz kępian "napływowych" - zawsze - w oczach tych "rdzennych" - gorszych. Jest jednak ta Saska Kępa trochę z lamusa, skoro odzywają w czasie tych sporów podziały rodem z poprzedniej epoki, ajk choćby ten na inteligencję i proletariat. No właśnie. Niby to forum internetowe - instytucja do cna nowoczesna, a mimo to tematy czasami trącą myszką. I wtedy widać tę Kępę dawniejszą, Kępę sprzed 20, 30, a nawet 40 lat. Dyskusja pt.Obsceniczne zachowania młodzieży:
- Wczoraj wieczorem zauważyłem na ulicy Wandy młodych ludzi, którzy wracali zjakiejś imprezy. Szli w kierunku ulicy meksykańskiej. Ciut podpici, piwo wdłoniach. Nagle jeden zaczął się załatwiać w krzakach przy parkingu, vis a visuliczki wiodącej pomiędzy Sawa parkiem a biblioteka. Nie wymaga to komentarza,można powiedzieć, ze się zdarza. Niestety dołączył do niego kolega, którypostawił swoja puszkę piwa na bagażniku samochodu i zaczął sikać nasamochód!!! Niestety nie miałem przy sobie aparatu fotograficznego, anikamery. Czy to jest kulturalne zachowanie? Może należy rozmawiać z dziećmi o ichzachowaniu?Wydaje mi się, ze warto mówić o takim zachowaniu w kontekście Saskiej Kępyjako cudownego miejsca.
- Ostatnio obserwuję totalne zdziczenie... Ostatnio jechałam metrem z 10 abs'ami i naprawdę się bałam - kolesie byli tak agresywni - także wewnątrz grupy... Ale akcja z sikaniem przechodzi wszelkie granice.
Że Kępa jest wciąż dzielnicą staromodną potwierdza wiele innych rozmów. Ostre głosy sprzeciwu wobec przebudowy Francuskiej, niechęć do tzw. "Kebaba" niedaleko ronda Waszyngtona, wyczulenie wobec ingerowania w czyjąkolwiek prywatność.
Samemu spaceruje się kiepsko. Na forum mieszkańcy Kępy szukają więc współtowarzyszy swoich leniwych wędrówek.
Więc w pewien sposób te dwie Kępy - stara i młoda, dawna i nowa - spotykają się na tym forum. Absolutnie, nie jest ta dzielnica miejscem doskonałym. Są skargi na wyrwy w chodnikach, żale i kpiny z niebotycznych cen mieszkań tam położonych i jest w końcu złość, że nie ma kina po ich stronie Wisły.
Ale po północy, niektórzy kępianie, znużeni dyskusją o problemach ich "miasta w mieście" (fraza wciąż żywa), koncentrują się na sprawach fundamentalnych:
-catalunya72: Czego brak na Saskiej Kępie? interesujących mężczyzn stanu wolnego, po trzydziestce, a w wieku jeszcze przedemerytalnym ;-)))
-LKF: Proszę o chwilę cierpliwości... właśnie się wprowadzam! ;-)))
-catalunya72: )))