Początki samorządu - samorząd jednej przewodniczącej.
Samorząd Saskiej Kępy powołano w 1993r z inicjatywny grupy ówczesnych radnych dzielnicy na czele z przewodniczącym - p. Ryszardem Kalkhoffem, p. Markiem Zwierzyńskim i p. Magdaleną Czerwosz. Pierwszą przewodniczącą Samorządu wybrana została p. Magdalena Czerwosz i pełni tę funkcję po dzień dzisiejszy tj. przez blisko 21 lat.To można powiedzieć wyjątkowa sytuacja, biorąc pod uwagę, że przez te lata następowały dość istotne przemiany społeczno – polityczne w naszym kraju. Pani Magdalena Czerwosz potrafiła jednak dostosować się do zmieniających się warunków działania. Jej niewątpliwie dobry instynkt polityczny pozwalał zapisywać się kolejno do partii politycznych, które aktualnie lub za chwilę obejmowały władzę. Potrafiła też przekonać przez kolejne kadencje mieszkańców Kępy do swojej osoby. To zapewne jej osobisty sukces.
Poparcie mieszkańców dało p. M. Czerwosz możliwości ubiegania się o kolejne funkcje - radnej dzielnicy, a obecnie radnej miasta stołecznego Warszawy z ramienia Platformy Obywatelskiej. Zresztą, swoją karierę polityczną od samorządu zaczynali i inni dzisiaj czołowi politycy jak np. pan poseł Adam Kwiatkowski czy radny P. Ryszard Kalkhoff. Ale oni nie ubiegają się o mandat członka Samorządu Saskiej Kępy. W tych wyborach z radną p. M. Czerwosz w szranki staje tylko radna p. Mirosława Terlecka. Kiedy wydawało się, że może w tym roku z racji swoich różnych obowiązków partyjnych i zawodowych obie Panie dadzą sobie spokój i umożliwią innym pracę w samorządzie postanowiły po raz kolejny wystartować w wyborach. Po co, skoro zaraz w listopadzie ubiegać się będą zapewne o fotele radnych w dzielnicy i mieście i znowu nie będą miały czasu dla pracy w radzie Osiedla.
Krytyczna samoocena.
W wywiadzie dla portalu „ Saska Kępa z Pasją „ przewodnicząca p. M. Czerwosz krytyczne odnosi się do działań samorządu którym kieruje . Zwraca uwagę na konieczność gruntownej jego przebudowy . Narzeka na złe warunki pracy, małe kompetencje samorządu czy wreszcie niską aktywność jej członków. Ta diagnoza wydaje się słuszna. Ale należy od razu zadać pytanie czy 21 lat nie było wystarczającym czasem dla dokonania tych zmian, a przynajmniej ich zapoczątkowania? Dlaczego od czasu powstania samorządu wiedza o nim nie stała się powszechna wśród mieszkańców? Zdecydowana ich większość w ogóle nie wie co to jest ten Samorząd Mieszkańców. Zaledwie 1% uprawnionych bierze udział w jego wyborze. Ten obecny samorząd został całkowicie upolityczniony. Stał się pasem transmisyjnym zwycięskiej partii, nieruchawy i pozbawiony dynamiki w działaniu. Pani M. Czerwosz widzi przyszłą rolę samorządu „ jako platformę do spotkań istniejących na Kępie stowarzyszeń i działaczy „Ale zapomniała, że to forum już istnieje i zorganizowało się spontaniczne poza Radą Osiedla widząc bierność i zaniedbywanie spraw Saskiej Kępy przez obecny samorząd.Czy ma być po staremu?
Z całym szacunkiem dla dorobku p. M. Czerwosz ale jej deklaracje zmian wydają się więc zbyt późne i raczej traktować je można jako element kampanii wyborczej oraz ucieczką od współodpowiedzialności za obecny zły stan samorządu. Bo wbrew temu co pisze p. M. Czerwosz 21 osób to wystarczające grono aby skutecznie działać. Chodzi o to aby pracę tej grupy, niewątpliwie społeczników, dobrze zorganizować i podzielić się w jej ramach zadaniami a także odpowiedzialnością. To bezsprzecznie podstawowy obowiązek każdego przewodniczącego . Strona internetowa samorządu od lat w budowie. Brak na niej podstawowych informacji o terminach posiedzeń czy treści podejmowanych uchwał przez Radę Osiedla, co ewidentnie jest naruszeniem statutu. Trudno więc dziwić się mieszkańcom, że o jej działaniach nic nie wiedzą a na pytanie o Samorząd Saskiej Kępy mylą go z radą dzielnicy.A sukcesów brak
Na pytanie o sukcesy Samorządu p. M. Czerwosz samorządu chętnie wraca do lat 90 –tych. I podaje, że największym sukcesem był sam fakt jego powstania i funkcja „ łatanią dziur ’. Ale pytana o obecne konkretne sukcesy samorządu nie potrafi podać przykładów. Rzeczywiście, nasz samorząd tak naprawdę od kilku lat sporadycznie uczestniczy w pracach gremiów, które omawiają ważne sprawy dla naszych mieszkańców . Zresztą, sama p. M. Czerwosz przyznaje w w/w wywiadzie, że do Zespołu Budżetu Partycypacyjnego zapomniano zgłosić kandydata z samorządu i nie wie jak to się stało . W natłoku spraw dla jednej osoby można zapomnieć. Ale przecież w samorządzie mamy 21 osób, a poza tym zebrania Zespołu ds. Budżetu Partycypacyjnego są otwarte. Każdy może przyjść i zabrać głos. Dotyczy to też wielu innych gremiów i spraw jak chociażby problemów rewitalizacji. Można odnieść wrażenie, że na Saskiej Kępie samorząd zatrzymał się w czasie i jest tylko formalnie.Zmiany są potrzebne
Zgoda, że aby samorząd sprawnie działał powinien posiadać większe uprawnienia czy znośne warunki lokalowe. Ale władze dzielnicy też nie bardzo kwapią się do tego aby w radach osiedlowych widzieć partnera w rozwiązywaniu ważnych problemów mieszkańców. Prawda jest też taka,że samorząd musi składać się z aktywnych mieszkańców, którzy będą o to zabiegać, a nie polityków traktujących poparcie mieszkańców jak trampolinę do osiągania kolejnych szczebli władzy. Będąc radnym z ramienia partii z natury taka osoba jest uzależniona od tego gremium. To często prowadzi do konfliktu interesów bo nie zawsze mieszkańcy zgadzają się z decyzjami władzy. A radna reprezentująca ich w samorządzie mieszkańców osiedla musi przecież przede wszystkim wykonywać swoje obowiązki statutowe wobec partii do której należy. Trudno zrozumieć dlaczego nasi radni przyjmują na siebie tak wiele różnych funkcji. Zazwyczaj jednak nie mają czasu na skupienie się na wykonywaniu dobrze tej jednej konkretnej tj. - obowiązków radnego dzielnicy czy miasta. A w samorządzie mieszkańców nie wykazują zbytniej aktywności.Ponadto, radni, zgodnie ze statutem sprawują nadzór nad działalnością samorządu. To kłóci się z przejrzystością działania organów. Bowiem, jak radny ma sam siebie kontrolować. W czasach, kiedy ludzie niechętnie włączają się do działań społecznych, nigdy nie zaktywizujemy większej grupy mieszkańców, jeśli od ponad 20 lat wybieramy tych samych ludzi. To raczej tylko zniechęca innych do działania.
Dajmy szansę innym
Dlatego w tych wyborach powinniśmy dać szansę nowym osobom, zwłaszcza tym z poza układów tzw. partyjnych. Każdy ma prawo do swoich przekonań politycznych ale pracując w Radzie Osiedla powinien kierować się interesem mieszkańców. Partyjni działacze mają inne możliwości działania.Zaś, wieloletnim lokalnym społecznikom, niewątpliwie takim jak pani M. Czerwosz zasłużonym w przeszłości dla naszej Kępy, powinniśmy podziękować i oddać należny szacunek .
Leszek Kurowski
Prezes SBM Pracowników Kultury
Przewodniczący Stowarzyszenia Saska Kępa.
Pomysłodawca periodyka "Saska Kępa"
Bezpartyjny
Kandydat do Samorządu Saskiej Kępy