
Jak z jedzeniem? Zęby ostrzyliśmy sobie na oryginalnie wyglądający zestaw lunchowy, jednak dotarliśmy troszku za późno. Nic straconego! Na tablicy wypisane są liczne pozycje, które brzmią dobrze, ale brakuje w nich wspólnego mianownika – wszystko wydaje się zaczerpnięte z innej parafii. Zrobić taką kuchnię to wyzwanie, zrobić taką kuchnię dobrze – jeszcze większe. Wystrój, pomimo dość małego metrażu, bardzo do nas trafił, głównie przez kreatywne wykorzystanie skrzynek, z których zbudowano szafki barowe. Szkoda, że z samymi potrawami nie było tak dobrze. Decydujemy się na wariacje na temat ukochanej Azji: tatar z łososia z dodatkiem wasabi oraz smażony makaron. Podczas zamawiania spytano mnie o wersję ostro-nieostro. „Ostro!” powiedziałem pewnym głosem. Może za ostro? Ryba wędzona, który jak zgaduję była jeszcze dosolona, nie nosiła na sobie znamienia wasabi: ani smaku, ani charakterystycznego zapachu i koloru. Makaron był spolonizowaną wariacją na temat pad thaia. Sos ostry, tym razem realnie azjatycki, zabijał smak dodatków w postaci cukinii, pieczarek i kolendry. Brakowało tu odwagi by pójść konkretnie w stronę Azji lub Polski.
O ile przetwory wyznaczały standard i chętnie jeszcze po nie tu wpadnę, tak dania okazała się rozczarowaniem. Różne źródła zachwalają zmienność karty, i może w tym siła lokalu – jeśli nadejdzie okazja do kolejnej wizyty, spróbuję spojrzeć pod innym kątem. Póki co, zostaję przy słoikach.

Damian Dawid Nowak
Urodzony w Tarnowskich Górach, zamieszkały w Warszawie, studiował Philosophy of Cognition, Moral and Value na Uniwersytecie Warszawskim. Pracujący w mediach fan dobrej literatury i jedzenia. Założyciel portalu Good Place Warsaw.
Więcej na goodplacewarsaw.pl i facebook.com/goodplacewarsaw
Grudzień 11, 2013