Straż Miejska uaktywniła swoją działalność na Saskiej Kępie – w okolicach ul. Berezyńskiej, Finlandzkiej i Lipskiej zaczęto masowo wystawiać mandaty za parkowanie w miejscach, gdzie to tej pory nie sprawiało to problemów.



Od lat mieszkańcy Saskiej Kępy parkowali samochody w okolicach ulic Berezyńskiej, Finlandzkiej i Lipskiej. Wydawało się, że istnieje na to ogólne przyzwolenie dzielnicy. Jednak od niedawna parkowanie w tych miejscach stało się przyczyną wystawienia wielu mandatów przez Straż Miejską. Zupełnie jakby przepisy zmieniły się z dnia na dzień, tylko ktoś zapomniał o tym poinformować i postawić znaku „zakaz parkowania” – mówi w liście jeden z mieszkańców Saskiej Kępy. Przyczyną mandatów stało się parkowanie na chodniku i w pobliżu skrzyżowania. W małych osiedlowych uliczkach jest to szczególnie trudne, skoro cała ulica nie ma nawet 50 m – dodaje autor listu.

Jak się okazało, intensyfikacja działań na Straży Miejskiej na Saskiej Kępie jest odpowiedzią na zgłoszenia oraz liczne skargi mieszkańców. Faktycznie jest bardzo dużo zgłoszeń, dlatego strażnicy jadą na miejsce i interweniują. W związku z tym, że jest to zabudowa szeregowa, bardzo często zdarza się, że ktoś parkuje przy bramie czy przy wjeździe. Wtedy musimy podjąć interwencję – mówi Jolanta Borysewicz ze Straży Miejskiej.

Mieszkańcy są niezadowoleni z rozwiązań dotyczących ruchu na Saskiej Kępie: uważają, że dzielnica stała się darmowym parkingiem dla centrum. W sytuacji, kiedy liczba miejsc parkingowych jest mocno ograniczona, wystawianie mandatów za parkowanie w miejscach do tej pory dozwolonych staje się szczególnie uciążliwe dla mieszkańców.