Picie na powietrzu zwykle kojarzy się ze „spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych”, co brzmi jak zdanie wyciągnięte z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Tak jednak nie jest. Okazuje się, że w ustawie, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie znajdziemy wyrażenia „miejsca publiczne”.
Punkt 2a artykułu 43. mówi: „zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów”. Można by się więc pokusić o stwierdzenie, że spożywanie alkoholu we wszystkich miejscach, które nie są wyżej wymienionymi ulicami, placami czy parkami jest legalne. Tu właśnie dochodzimy do popularnych nadwiślanych miejsc. Czy picie nad rzeką jest legalne?
O mały eksperyment pokusił się Marek Tatała, współpracownik forum Obywatelskiego Rozwoju, który umyślnie szedł z otwartą butelką piwa brzegiem Wisły. Kiedy zatrzymała go policja, odniósł się do ustawy twierdząc, że brzeg rzeki nie zalicza się ani do ulic, ani placów czy parków. Policjanci pożegnali go bez wręczenia mandatu. Pan Tatała opisał to wszystko na swoim blogu:
www.marektatala.pl/2013/08/17/ignorantia-iuris-nocet-ja-prawo-znalem-i-wygralem
Jednak należy przyznać, że miał szczęście. Policja bowiem ma na temat picia nad Wisłą inną teorię:
- Naszym zdaniem zabudowana część Wisły po jej lewej stronie ma swoją nazwę, czyli Bulwary Wiślane. To pozwala traktować je jak ulicę i egzekwować przepis art. 43 ustawy, czyli zakaz spożywania alkoholu - mówi asp. Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. - Natomiast teren po prawej stronie jest niezagospodarowany. Wydaje się więc, że nie ma podstaw, by tam wystawiać mandaty za to wykroczenie. Ale to nie oznacza, że nie można inaczej oddziaływać na osoby, które zachowują się nieodpowiednio. Można karać za zakłócanie spokoju i porządku, za zanieczyszczanie terenu, za nieobyczajne wybryki czy choćby za demoralizowanie nieletnich. To wykroczenia, które często występują w połączeniu ze spożywaniem alkoholu.
Teoretycznie więc można pić, ale tylko na prawym brzegu Wisły. Trzeba być także przygotowanym na kłótnię z policjantami czy strażnikami miejskimi. Nie wszyscy bowiem pozwolą odejść bez mandatu. Bo przecież zawsze można odmówić jego przyjęcia z konsekwencją skierowania sprawy do sądu…
Źródło: http://www.marektatala.pl/...ja-prawo-znalem-i-wygralem/;
gazeta.pl