11 aktualna temperatura 7 °C
ciśnienie 1018 hPa pm2.5 7 μg/m3
Wspaniałe powietrze! wilgotność 45% pm10 8 μg/m3
czwartek, 14 listopada 2013 r.

Kraina czarów na Smolnej. Pracownia Karola Tchorka wczoraj i dziś

Kim był Karol Tchorek? Rzeźbiarzem, marszandem, kolekcjonerem sztuki - tak głoszą pierwsze słowa internetowej encyklopedii. Kim zatem był przede wszystkim? A może niektórym czytelnikom więcej powie nazwisko Mariusz Tchorek? Zwłaszcza tym związanym z Galerią Foksal albo tym, którzy zajmują się teoretycznymi wymiarami sztuki.


Poniższy tekst to opowieść o rodzinie stanowiącej ważną część powojennej kultury polskiej. Zarówno tej twórczej jak i teoretycznej. Bardzo prawdopodobne, że gros warszawiaków nie zdaje sobie sprawy z tego jak często ma szansę obcować z twórczością Tchorka – ojca. Zaraz wszystko się wyjaśni.

Karol Tchorek, artysta tworzący w pracowni przy ulicy Smolnej. Pracowni, w której czas z jednej strony się zatrzymał, nabrał muzealnego charakteru za sprawą obecności rzeźb, z drugiej strony płynie dalej, pod wpływem pojawiającej się tam późniejszej twórczości rodziny. Wiele lat po jego śmierci wciąż można obcować ze szkicami, projektami, ale też z oryginalnymi dziełami, które doceniane zostają (zostaną?) dopiero po czasie. Pracownia Tchorka mieści się w przedwojennej kamienicy, tuż obok znanego w mieście studia tatuażu. Wielkie metalowe drzwi są przepustką do wnętrza, które na każdym kroku zachwyca. Wysoki sufit, antresola, przestrzeń. Na ścianach ślady późniejszej twórczości ręki Katy Bentall, wdowie po Tchorku- synu, artystce która do dziś zajmuje się pracownią, dbając o pamięć po teściu i mężu oraz tworząc autonomiczną sztukę. Pracownia działa. Czuć w niej artystycznego ducha. Pracownia zachwyca. Prowokuje do współodczuwania artystycznego ducha kilku pokoleń.

Zacznijmy od początku. Karol Tchorek urodzony w Serocku w 1904 roku w rodzinie chłopskiej, dość szybko zorientował się, że to sztuki plastyczne są jego pasją. Po krótkiej edukacji w Miejskiej Szkole Sztuk Zdobniczych i Malarstwa na stałe osiedlił się w Warszawie i od 1929 roku przynależał do Spółdzielni Rzeźbiarskiej Forma. Po wojnie mieszkał na Saskiej Kępie przy ulicy Miedzeszyńskiej, razem z żoną i synami (urodzonymi po wojnie). Jego prace były częścią wystawy zorganizowanej w 2011 roku w Klubie Kultury Saska Kępa - „Rzeźbiarze Saskiej Kępy wczoraj i dziś”. Przez kolejne lata kształcił się w rozmaitych gatunkach sztuk plastycznych, aż po śmierci Marszałka dostał szansę zaprojektowania jego sarkofagu. W latach wojennych stracił dwie pracownie, oraz salon sztuki, które później szczęśliwie odzyskał. Po wojnie zaczyna się prawdziwa kariera rzeźbiarska Karola Tchorka i to ten okres będzie mu później najbardziej wypominany.

Określany bywa jako socrealistyczny, kiczowaty rzemieślnik, tworzący na potrzeby ówczesnych komunistycznych władz. Wpisywany w poczet sługusów władzy, którzy przyczynili się do oszpecenia miasta. Tchorek jest autorem płaskorzeźby Macierzyństwo umieszczonej na elewacji pomnika socrealizmu – MDMie. A to tylko jedno z wielu socrealistycznych dokonań rzeźbiarza. Tchorek poza twórczością artystyczną angażował się w popularyzację sztuki między innymi za sprawą działań w utworzonym przez siebie Salonie Sztuki Nike działającym w czasie wojny i kilka lat po niej. Miejsce poza tym, że było galerią prac artysty funkcjonowało jako antykwariat. Tchorek intensywnie angażował się w życie kulturalne miasta, co w owych czasach oznaczało po prostu konformizm wobec władzy. Szybko awansował w hierarchii związków zrzeszających artystów. Wybrano go między innymi sekretarzem Głównego Zarządu Związku Polskich Artystów Plastyków. W latach późniejszych pełnił funkcje kierownicze w Sekcji Rzeźby Okręgu Warszawskiego ZPAP.

W czasie decydującego formułowania zasad socrealizmu, który na kilka lat zdominował życie kulturalne kraju, Tchorek wygrał zorganizowany przez Stowarzyszenie Architektów Polskich konkurs na realizację tablic upamiętniających publiczne egzekucje wykonywane w Warszawie podczas II wojny światowej. Napis na tablicach zaczyna się zawsze tak samo "Miejsce uświęcone krwią Polaków poległych za wolność ojczyzny". Napis na tle krzyża Virtuti Militari przez swoją unifikację jest doskonale rozpoznawany, pełni rolę informacyjną, dla turystów stanowi asumpt do refleksji nad pomordowanymi. Dłuta Karola Tchorka jest też rzeźba Warszawska Jesień mieszcząca się na tyłach Uniwersytetu Muzycznego w Warszawie. W latach 50-tych portretował Broniewskiego i pomnik Chopina. Tchorek stworzył również grób przyjaciela, malarza, twórcy teorii unizmu – Władysława Strzemińskiego, który spoczął na cmentarzu w Łodzi. Strzemiński umarł w nędzy dwa lata po tym jak wyrzucono go z uczelni za nierespektowanie zasad socrealizmu, pomnik autorstwa Tchorka był wyrazem hołdu dla artysty i nawiązywał do twórczości malarza. Karol Tchorek umarł w 1985 roku pozostawiając pracownię w spadku synom. O Tchorku pisała Hanna Faryna- Paszkiewicz w książce „Saska Kępa”.

Tu rozpoczyna się druga część historii. W 1992 roku pracownię przy Smolnej odwiedziła przebywająca na stypendium angielska studentka Norwich School of Art – Katy Bentall. Zafascynowana niezwykłymi zbiorami, które łączyły sztukę ludową, awangardową i socrealistyczną postanowiła bliżej przyjrzeć się artyście. W ten sposób dowiedziała się o przebywającym właśnie w jej rodzinnym Norwich, synu Karola Tchorka - Mariuszu (pracującym wówczas jako terapeuta).

Mariusz Tchorek, podobnie jak ojciec zajmował się sztuką, choć nie w praktyce. Był jednym z twórców słynnej Galerii Foksal oraz znakomitym, płodnym krytykiem sztuki. Wiele lat poświęcił na opracowanie teorii miejsca, którą wciąż zajmują się historycy i teoretycy sztuki. Tchorek – syn, przebywał wiele lat na emigracji, gdzie poza sztuką zgłębiał tajniki terapii. Próbował łączyć teorię sztuki z psychoterapią, czego wyraz daje w pozostawionych szkicach tekstów i opublikowanych wykładniach swoich teorii. Do Warszawy wrócił po śmierci ojca i został tam już do swojej śmierci w 2004 roku. Wraz z nim do Warszawy sprowadziła się, już wtedy żona, artystka Katy Benatall ponownie uwiedziona magią Warszawy i śródmiejskiej pracowni teścia. Mariusz pracownie odkrywał na nowo, miejsce nabrało dla niego nowego znaczenia, do końca życia szukał odpowiedzi na pytanie pozostawione przez ojca i przez jego pracownię. Jak czytamy w korespondencji do przyjaciela: ''Siedzę wciąż w pracowni ojca, i bardzo z nim. Ten głos tak charakterystyczny, jego przekaz, tak silnie pobrzmiewający mi w uszach... Wiele się z sobą spieraliśmy... a teraz spotkaliśmy się na dobre. Niektórym może zdawać się, że zbyt późno, ale tak nie jest. Ta przestrzeń jest trochę jak sanktuarium, poświęcone życiu samemu, w którym wiele kultur i epok łączy się, by przekazać odczucie zadziwienia... albo jeśli wolisz, jest to stodoła wypełniona chabrami i dzikim bzem. Mój ojciec rozstał się z tym wszystkim we właściwym momencie, na swoich warunkach, stawiając mi pytanie, na które muszę znaleźć odpowiedź...''.

Po śmierci męża Katy Bentall założyła Fundację Tchorek-Bentall, która opiekuje się pracownią. Fundacja walczy o zapewnienie niezbędnych remontów oficyny. Bentall w jednym z wywiadów wspomina jak po śmierci Mariusza dozorczyni budynku zapytała – To co likwidacja? – Nie, renowacja! – odpowiedziała Katy. I choć droga, którą wybrała nie jest łatwa, dziś nie żałuje decyzji, narzeka jedynie na biurokrację i brak zainteresowania publiczności swoją sztuką.

Rodzina Tchorek – Bentall, jeśli można podjąć próbę takiego nazewnictwa, trwa. Działa. Bentall czując moralny obowiązek opieki nad zbiorami nie pozwala zapomnieć o przeszłości pracowni, patrząc tym samym w przyszłość. Odwiedzając pracownię można poczuć to niezwykłe przenikanie czasów. Wykonane niedzisiejszą techniką popiersie, obok nowoczesne zdjęcie. Sięgająca do sufitu awangardowa instalacja, na drugim planie laptop z symbolem jabłka. W tym miejscu ten swoisty eklektyzm pozwala zaobserwować zmiany, a wszystkie przedmioty zamieszkujące pracownię odnoszą się do siebie z niezrozumiałym i autentycznym szacunkiem.

PS. Jednym ze śladów po Tchorku na Saskiej Kępie jest tablica umieszczona przy ulicy Wał Miedzeszyński, obok Mostu Poniatowskiego – upamiętnia miejsce, gdzie 23 października 1943 roku hitlerowcy rozstrzelali 20 Polaków.

Tagi: Ulica Wał Miedzeszyński

Wiesz lub widziałeś coś ciekawego? Napisz do nas!
Zobacz również
Przebudowa chodnika przy Wale Miedzeszyńskim

Przebudowa chodnika przy Wale Miedzeszyńskim

środa, 15.07.2020 36

Wąski chodnik wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego prowadzący do przystanku autobusowego Kryniczna będzie szerszy. Trwają już prace. [...]

Nowa ulica na Saskiej Kępie

Nowa ulica na Saskiej Kępie

niedziela, 15.03.2020 21

W marcu na mapie Saskiej Kępy pojawi się nowa ulica. Jej nazwa będzie nawiązywać do pewnego europejskiego Państwa. [...]

361 rocznica bitwy z okresu potopu szwedzkiego

361 rocznica bitwy z okresu potopu szwedzkiego

poniedziałek, 21.08.2017

28 lipca 2017 roku odbyła się skromna uroczystość upamiętnienia Bitwy pod Warszawą, która odbyła się w czasach słynnego potopu szwedzkiego. W 361 rocznicę tego wydarzenia złożono wieniec i zapalono znicze pod pomnikiem pamięci poległych przy Wale Miedzeszyńskim na wysokości naszej Saskiej Kępy. [...]

Strzały na Saskiej Kępie – zatrzymanie za napaść i usiłowanie kradzieży samochodu

Strzały na Saskiej Kępie – zatrzymanie za napaść i usiłowanie kradzieży samochodu

czwartek, 25.02.2016 13

W zeszłym tygodniu na Saskiej Kępie zatrzymano mężczyznę za napaść na funkcjonariusza i usiłowanie dokonania kradzieży z włamaniem samochodu. Policjanci podjęli pościg za sprawcami, którzy zaatakowali mundurowych. Padły strzały, policjantka została ranna. [...]

Zobacz też