Od samego początku „Tramwaj na Gocław” budzi wiele emocji wśród mieszkańców nie tylko Saskiej Kępy, ale również i całej Pragi Południe. Inwestycja ta ma pochłonąć blisko 300 milionów złotych, ale czy rzeczywiście przyniesie pożądany efekt?
Niestety wielu uważa, że zamiast zalet będą głównie same wady a jedynie skorzystają na tym mieszkańcy Gocławia i to dopiero za kilka lat. Kryzys komunikacyjny, jaki powstanie przy budowie spowoduje, że Most Poniatowskiego praktycznie będzie nieprzejezdny, szczególnie w godzinach szczytu. Utrudniona będzie komunikacja nie tylko Saskiej Kępy, ale również i Kamionka czy Grochowa. Likwidacja linii autobusowej 509 oraz zmniejszenie kursów linii 507 kosztem tramwaju również nie ułatwi komunikacji naszej dzielnicy. Niezwykle ważne jest to, że inwestycja ta to istna dewastacja przyrody Saskiej Kępy. Jak się ostatnio okazało już nie 13,5 metra lub 40 metrów będzie zajmował pas działek pod ciąg komunikacyjny, ale już 60 metrów! Aż tyle potrzeba na tramwaj? Czy może już inwestorzy zacierają ręce by wybudować kolejne osiedla na miejscu działek? Inwestycja ta spowoduje wycięcie ponad 600 drzew. To nie tylko ogromna strata i dewastacja przyrody naszej Saskiej Kępy, ale również przegrana w walce z rosnącym smogiem. Saskokępskie działki to również ostoja ciszy i spokoju. Zamiast głośnego Parku Skaryszewskiego, wiele osób wybiera właśnie nasze działki na spacer, jogging czy małą przechadzkę. Niestety wszystkie te argumenty są bagatelizowane. Należy również zaznaczyć, że w sprawie tramwaju na Gocław podejmowane są bezprawne działania. Z naruszeniem obowiązującego prawa wydano rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej dotyczącej przeprowadzenia linii tramwajowej na Gocław.
Dlatego też, w ostatnią niedzielę o godzinie 12, mieszkańcy Saskiej Kępy zebrali się by wspólnie zaprotestować przeciwko poprowadzenia linii tramwajowej przez ogródki działkowe. Na pikiecie „Zatrzymaj ten tramwaj” można było posłuchać wielu osób ze stowarzyszeń m.in. ŁADna Kępa oraz samych działkowców, którzy mocno zaangażowali się w tę sprawę. Niestety nikt z Ratusza się nie pojawił. Sam burmistrz dzielnicy był również nieuchwytny. Mimo, że frekwencja była trochę mniejsza od styczniowej, co bardzo ucieszyło zwolenników „Tramwaj na Gocław” nie można się poddać! Kierujemy również apel do mieszkańców Gocławia. Tymi protestami nie chcemy Was pozbawiać lepszej komunikacji, ale czy wspólnie nie możemy dojść do jakiegoś consensusu, tak jak to mówi polskie porzekadło, żeby „wilk był syty i owca cała”? Gdyby i władze chciały wysłuchać głosy mieszkańców, którzy na spotkaniu chętnie podawali możliwe rozwiązania tego problemu, nie likwidując przy okazji przedwojennych działek. Złagodziłoby to cały narastający konflikt.
Z ostatniej chwili, na facebooku grupy „Zatrzymaj ten Tramwaj” pojawił się komunikat: „No i stało się - dzielnicowa Komisja Zagospodarowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska przyjęła pozytywną opinię dla projektu uchwały oznaczającej podział planu dla ogrodów działkowych. Na etapie dyskusji właściwie tylko przedstawiciel Tramwajów Warszawskich był za, nawet niektórzy radni wyrażali swoje wątpliwości. Ale pozytywną opinię wydali. Sprawa trafia teraz na Radę Dzielnicy, sesja dziś o godz. 13.00. (..)”. Czy zatem przyszłość ogródków działkowych jest już przesądzona? Czy Saska Kępa utraci jedno z ostatnich swoich zielonych miejsc? A co Wy o tym sądzicie? Czekamy na Wasze opinie!